Justyna Michalak
Jestem zbulwersowana poziomem obsługi w postaci młodej kelnerki, która tam pracuje. Obsługa jest wizytówką każdej restauracji, dlatego bardzo dziwię się właścicielowi, że zatrudnia kogoś tak niemiłego, bez krzty ogłady w stosunku do klientów. Pani była niegrzeczna, nakrzyczała na nas jak chcieliśmy usiąść przy nie złym według niej stole, i w sumie cała atmosfera naszej obecności tam przesiąknięta była jej negatywną energią. Poczułam się jak w barze mlecznym w latach ‘60, myślę że to ten sam poziom pokory. Bataty jako przystawka były dobre, w sumie quesadilla też niezła. Niestety burrito bardzo słabe, czuć było najtańsze składniki i nie miało nic wspólnego z tymi, jakie jedliśmy w Meksyku. Obsługa skutecznie zniechęciła nas, żeby tam więcej nie wracać.



